A: Jak nazywa sie stanowisko,na którym pan pracuje?
R: Kierowca.
A: A jakie są pana główne obowiązki w pracy?
R: Skręcanie kierownicą.
A: Dzień dobry, nazywam się ... Czy mogę rozmawiać z Panem Wiśniewskim?
R: Paaaaani ja go szukam, policja go szuka, sąd go szuka. On nam rury zapieprzył!!!
A: A czy mogę rozmawiać z dyrektorem?
R: Nie ma go. Poszedł na dupeczki.
A: hmmm a wie Pan coś w ogóle o instalacjach grzewczych w pana firmie?
R: Tylko tyle, że siedzę przy kaloryferze.
A: Czy mogłabym rozmawiać z prezesem lub członkiem zarządu?
R: Niestety prezesa ani jego członka nie ma.
poniedziałek, 22 października 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Może członek prezesa powinien mieć osobną sekretarką, która organizowałaby mu czas? A co do instalacji grzewczej, to ja mam o niej takie samo pojęcie i bardzo mi z tym dobrze ;-).
Ten prezes widocznie był oszczędny i zatrudnił tylko jedną sekretarkę :)
a i instalacjach grzewczych nie mam fioletowego pojęcia (co mi wypomniało paru respondentów)
Prześlij komentarz